Mało kto zdaje sobie sprawę jak ważnym elementem w pracy specjalisty ds. administracyjnych jest ładny wygląd, i jak bardzo odpowiednia prezencja pomaga w zdobyciu pracy, dlatego postanowiłam pokrótce opowiedzieć swoją historię. Odkąd tylko pamiętam należałam do osób, które nie lubiły się wyróżniać ani wyglądem ani zbytnią ambicją. Zawsze byłam dobrą uczennicą, acz ze względu na wrodzoną nieśmiałość – nieco pomijaną i niezauważaną. Maturę zdałam na same piątki, na studia administracyjne także dostałam się bez problemu. Okres studiów pamiętam jako czas wzmożonej nauki, nawiązywania nowych przyjaźni i imprez, których nie do końca pamiętam. Mimo pewnego otwarcia na świat nadal pozostałam niewyróżniającą się młodą kobietą, o wątpliwym stylu i nieciekawy kolorze włosów.
Po ukończeniu studiów rozpoczęłam poszukiwania pracy w administracji. W mojej opinii posiadałam wszystkie kwalifikacje niezbędne do uzyskania pracy na stanowisku specjalisty ds. administracyjnych w Białymstoku, jednak czas upływał, a ofert zatrudnienia nadal nie było. Na jednej z rozmów kwalifikacyjnych, komisja rekrutacyjna otwarcie przyznała, że odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie na stanowisko specjalisty posiadam, jednak w tej pracy oprócz wiedzy liczy się także prezencja. Poczułam się jakby ktoś najpierw uderzył mnie w twarz, a później oblał kubłem zimnej wody, specjalista ds. administracyjnych Białystok.
Wróciłam do domu i obiektywnie obejrzałam się w lustrze: roztrzepane mysie włosy, poobgryzane paznokcie i workowaty strój mówiły same za siebie. Następnego dnia poszłam do fryzjera, kosmetyczki i na zakupy. Z nowym wyglądem długonogiej brunetki w dopasowanej garsonce i perfekcyjnym makijażu już po dwóch tygodniach znalazłam wymarzoną pracę i niech ktoś tylko zaprzeczy, że ładni nie mają łatwiej.